http://www.bikebrother.com/ride/8326
Sobota, 23 czerwca 2007
· Komentarze(17)
http://www.bikebrother.com/ride/8326
WSTĘP
Jest to przebieg 34 dniowej wyprawy rowerowej przebiegającej przez Wilno , Rygę i Tallinn. Wyruszyliśmy w trójkę EDEK, WALDEK i ANDRZEJ z Tarnowskich Gór 21-05-2007 roku. W maju przez 11 dni zrobiliśmy 1490 km w czerwcu 2710 w sumie 4200 km.
Waldek po 10 dniach ( 1335 km ) zrezygnował z dalszej jazdy w Kłajpedzie - awaria roweru. Wrócił pociągiem ( 161 litów bilet ) z dwoma przesiadkami do Warszawy. Z Edkiem dzielnie walczyliśmy do końca, głównie dzieki jego zawziętości w pokonywaniu kolejnych przeszkód. Spaliśmy w przeróżnych miejscach i poznalismy mnóstwo ludzi. Edek doskonale znał historie przebytych terenów , więc moja wiedza ciągle się powiększała.Były i straty. Rower - pęknięte 4 szprychy , wymiana tylniej felgi, naprawa siodełka, które sie rozleciało, pęknięta na pół stopka, zszyta dratwą opona uszkodzona przez pękniętą felgę.. Zgubiłem sandały , okulary i aparat fotograficzny. W namiocie pękł maszt i były problemy z rozbiciem, zgubiłem 2 śledzie. Wydałem w sumie 1500 złotych. Ale jakto mówią - wrażenia bezcenne. Teraz powoli będę tworzył relacje.
Zapomniany łańcuch natury, który przedłyżyłem, myślę ,że udanie.
Dzień 34
Kończymy wyprawę. Camping w Podlesicach wybraliśmy, żeby się przed pokazaniem w domu porządnie odświeżyć pod ciepłym prysznicem. Rano wstaliśmy wyjątkowo późno. Edek puścił mnie na prowadzenie ostatniego etapu, więc tempo nie przekraczało 20 kmh. Po początkowych zmaganiach z górkami, pomknęliśmy w stronę Tarnowskich Gór. Tam czekał na nas Janek, zapalony biker, który prowadził stronę z krótkimi relacjami z wyprawy. http://gryfo.republika.pl/ . Na rynku ostania kawa i lody . Edek pomknął w stronę Zawadzkie, a ja z Jankiem po drodze odwiedziliśmy Chechło, żeby przypomnieć sobie stare kąty.
WSTĘP
Jest to przebieg 34 dniowej wyprawy rowerowej przebiegającej przez Wilno , Rygę i Tallinn. Wyruszyliśmy w trójkę EDEK, WALDEK i ANDRZEJ z Tarnowskich Gór 21-05-2007 roku. W maju przez 11 dni zrobiliśmy 1490 km w czerwcu 2710 w sumie 4200 km.
Waldek po 10 dniach ( 1335 km ) zrezygnował z dalszej jazdy w Kłajpedzie - awaria roweru. Wrócił pociągiem ( 161 litów bilet ) z dwoma przesiadkami do Warszawy. Z Edkiem dzielnie walczyliśmy do końca, głównie dzieki jego zawziętości w pokonywaniu kolejnych przeszkód. Spaliśmy w przeróżnych miejscach i poznalismy mnóstwo ludzi. Edek doskonale znał historie przebytych terenów , więc moja wiedza ciągle się powiększała.Były i straty. Rower - pęknięte 4 szprychy , wymiana tylniej felgi, naprawa siodełka, które sie rozleciało, pęknięta na pół stopka, zszyta dratwą opona uszkodzona przez pękniętą felgę.. Zgubiłem sandały , okulary i aparat fotograficzny. W namiocie pękł maszt i były problemy z rozbiciem, zgubiłem 2 śledzie. Wydałem w sumie 1500 złotych. Ale jakto mówią - wrażenia bezcenne. Teraz powoli będę tworzył relacje.
Zapomniany łańcuch natury, który przedłyżyłem, myślę ,że udanie.
Dzień 34
Kończymy wyprawę. Camping w Podlesicach wybraliśmy, żeby się przed pokazaniem w domu porządnie odświeżyć pod ciepłym prysznicem. Rano wstaliśmy wyjątkowo późno. Edek puścił mnie na prowadzenie ostatniego etapu, więc tempo nie przekraczało 20 kmh. Po początkowych zmaganiach z górkami, pomknęliśmy w stronę Tarnowskich Gór. Tam czekał na nas Janek, zapalony biker, który prowadził stronę z krótkimi relacjami z wyprawy. http://gryfo.republika.pl/ . Na rynku ostania kawa i lody . Edek pomknął w stronę Zawadzkie, a ja z Jankiem po drodze odwiedziliśmy Chechło, żeby przypomnieć sobie stare kąty.